wtorek, 21 czerwca 2016

Mordowanie wcale nie jest takie proste,
jak można by było przypuszczać.
Jak Cię zabić, kochanie? Alek Rogoziński

Mówią, że miłość i nienawiść to dwie strony tego samego uczucia. Prawda?
 Nie ma nienawiści tam, gdzie nie ma ważności, nikogo tak szczerze się nie nienawidzi, jak osoby, którą bardzo się kocha. Jedni twierdzą, że nie ma związku bez sprzeczek. Inni unikają ich jak ognia, przekonani, że kłótnie zabijają uczucie. A co w sytuacji kiedy małżonkowie decydują się wysłać drugą połówkę na tamten świat? 





Kasia i Darek - główni bohaterowie powieści, mają szansę odziedziczyć ogromny majątek. Niestety warunkiem uzyskania spadku po babci jest fakt, iż jej wnuczka musi w określonym czasie urodzić dziecko, którego ojcem będzie nie kto inny jak jej własny mąż, gdyby się to jednak nie udało, to pieniądze otrzyma jedno z małżonków które niestety dotknie wdowieństwo. Czas powoli dobiega końca, wskazówka zaczyna odmierzać ostatnie chwile, a bohaterowie tracą nadzieje na dziecko.

Wysłanie swojej drugiej połówki na tamten świat staje się bardzo kuszącą opcją. Kobieta nie chcąc, aby szansa na zdobycie fortuny przeleciała jej koło nosa, zabiera się za opracowywanie, a potem realizację, morderczych planów. Nic jednak nie idzie tak, jak sobie wymyśliła, a w dodatku z myśliwego sama szybko staje się tropioną zwierzyną.









Przyznam, że moją uwagę głównie zwróciły hasła promujące książkę  "Nie potrzebujesz nic więcej do szczęścia – nawet randki z Ryanem Goslingiem", "Książę komedii kryminalnej wraca w wielkim stylu!". Robią wrażenie prawda? Do tego rekomendacja mojej ulubionej polskiej autorki - Magdaleny Witkiewicz nie pozwoliła mi przejść obojętnie obok "Jak Cię zabić, kochanie?"

Książka okazała się być strzałem w dziesiątkę, a opisana w niej historia rozłożyła mnie na łopatki. Od pierwszych stron po prostu zakochałam się w bohaterach i w ich walce o przetrwanie. Od tamtej pory każdą wolną chwilę spędzałam razem z Nimi. Nic, dosłownie nic, co działo się dookoła mnie, nie miało dla mnie znaczenia i nie mogło oderwać mnie od lektury. Liczyli się tylko oni i to, co za moment się wydarzy. Już dawno tak szybko nie pochłonęłam żadnej powieści. 330 stron pełnych fantastycznych emocji. Oszałamiająca mieszanka dla każdego z poczuciem humoru.

Akcja powieści rozgrywa się głównie w stolicy. Warszawa jest od zawsze moim domem, więc idealnie mogłam wczuć się w klimat książki i wyobrazić sobie wszystkie miejsca w głowie. Teraz już nie tylko wiem jak zabić moje kochanie, ale do tego jeszcze otrzymałam instrukcję jak dotrzeć w opisywane miejsca. Mój mężczyzno - strzeż się!

Jak dla mnie miano księcia komedii kryminalnej to za mało. Alek Rogoziński jest dla mnie królem w swoim fachu i nie ma sobie równych. 





Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością autora i z pewnością nie ostatnie. "Jak Cię zabić, kochanie?" to powieść na każdą okazję i dla każdego. Gwarantuje 100% zadowolenie, podniesiony poziom adrenaliny, nieustanny ból brzucha i skurcze mięśni na twarzy od śmiechu!

Kryminalna komedia omyłek, w której każdy może okazać się i mordercą, i ofiarą. A stawką w grze są miliony dolarów! 




8 komentarzy:

  1. Szczerze powiedziawszy nie zwracałam na tę książkę żadnej uwagi, myślałam, że to jakiś kryminał, ale jego okładka oraz tytuł mnie nie zainteresowały. Ale jeżeli jest w nim taka dawka humoru to ja to kupuję w ciemno :) Uwielbiam śmiać się przy książkach, ale rzadko mi się to zdarza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie piekne zdjęcia! Ja też lubię Togozińskiego,koniecznie przeczytaj resztę jego książek.
    Pozdrawiam
    Malwina Czyta :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rogozińskiego, oczywiście, wkradła mi się literówka

    OdpowiedzUsuń
  4. Cóż za cudowna sceneria do zdjęć, dobrze, że koń to nie osioł ani koza i ma ochoty na zjedzenie książki :) Byłoby szkoda, bo autor coraz bardziej mnie intryguje :)
    Sprawdzę, czy rzeczywiście Alek Rogoziński jest mistrzem w swoim fachu ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. O tej powieści zrobiło się głośno w Internecie już jakiś czas i ciągle z każdej strony napływają jej pozytywne recenzje. Wszystko przemawia za tym, by ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam twoje zdjęcia:)
    Co do książki - mam ją w planach.

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam książki, które nieustannie wywołują uśmiech na twarzy czytelnika, a sam pomysł na tę powieść wydaje mi się naprawdę intrygujący ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam chęć na tę książkę. P.S. Piękne zdjęcia ! :)

    OdpowiedzUsuń