niedziela, 10 lipca 2016

Wszyscy jesteśmy wariatami, ale
nie każdy z nas jest zdiagnozowany.
Dziewczyna w walizce. Raphael Montes.


Niestety musiała przyjść taka pora, kiedy książka, którą wybrałam okaże się zupełnym przeciwieństwem tego, czego oczekiwałam. Przyciągająca wzrok, a zarazem tajemnicza okładka, intrygujący opis, zachęcające recenzje padające z ust światowych autorów są dowodem na to, że dobry marketing potrafi zdziałać cuda. Może za wiele spodziewałam się po tej książce? Może już od początku moje nastawienie zmieniło się pod wpływem błędów ortograficznych? Mimo wszystko zawiodłam się na całego, ponieważ do samego końca liczyłam na zaskakujące zakończenie, które choć trochę zmieni moją opinię na temat Dziewczyny w walizce.



Teo Avelar, młody student medycyny porywa dziewczynę swoich marzeń i wyrusza w szokującą podróż po drogach Brazylii. 

Chłopak stroni od ludzi i jest typowym samotnikiem, Mieszka razem ze swoją niepełnosprawną matka i psem w Rio De Janeiro. Jego jedyną przyjaciółką jest Gertruda - martwa kobieta, na której przeprowadza sekcje zwłok podczas zajęć na uczelni. Pewnego dnia spotyka śmiałą i przebojową Clarice, która jest jego zupełnym przeciwieństwem. Aspiruje do miana scenarzystki i pisze tekst pod tytułem „Cudowne dni” opowiadający historię trojga znajomych.

Tak rodzi się obsesja. Teo zaczyna śledzić Clarice – najpierw chodzi za nią na uczelnię, później do jej domu – jednak ona odrzuca jego uczucia. Teo, czując, że nie ma wyboru, porywa dziewczynę i zabiera ją w pokręconą odyseję szlakiem bohaterek jej scenariusza. Cóż, po prostu muszą spędzić ze sobą trochę czasu. Clarice na pewno się do niego przekona.




Opis historii jest jak najbardziej zachęca do sięgnięcia po powieść, niestety sposób kreowania wydarzeń i zachowania bohaterów znacząco odbiega od ciekawego i wciągającego. 
Absurd goni absurd. Książka należy do gatunku - thriller, sensacja, kryminał, a moim zdaniem idealnie wpasowałaby się w fantastykę. 


Jak to możliwe, że młody chłopak uderza dziewczynę książką w jej własnym domu, a później pakuje ją do walizki i wywozi prawie na koniec świata na kilka miesięcy? Do tego usypiające i uspokajające zastrzyki, kneble, kajdanki. Autor miał naprawdę bujną wyobraźnię. Oczywiście rodzice i znajomi zupełnie nic nie podejrzewają. Nikt ich nie szuka, oprócz byłego chłopaka Calrice, który jak można się spodziewać zostaje zamordowany, a wszystkie ślady zatarte.


Szczerze powiedziawszy to byłam jeszcze w stanie znieść to wszystko, bo liczyłam, że zakończenie rozłoży mnie na łopatki. Faktycznie jedyne co mogę rozłożyć to ręce i zapytać dlaczego moje ulubione wydawnictwo wydało coś takiego.




Nie lubię dodawać negatywnych recenzji i zniechęcać do zakupu konkretnej książki, ale tym razem naprawdę autor nie pozostawił mi wyboru. Stanowczo odradzam. Jest mnóstwo innych, ciekawszych powieści, na które warto wydać 39,90.


5 komentarzy:

  1. Przynajmniej zdjęcia ładne wyszły ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurde, jakiś szał na te tytuły z "dziewczynami" :D

    Bookeaterreality

    OdpowiedzUsuń
  3. No cóż - opis książki wydawał się naprawdę interesujący, ale po tym, co napisałaś... Naprawdę obezwładnił ją za pomocą uderzenia książką w głowę? :D To chyba zamiłowanie autora do literatury ;)
    Pozdrawiam,
    http://papierowenatchnienia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo interesowała mnie ta książka, teraz to chyba pomyślę nad jej kupnem.


    Zapraszam do siebie :) W lipcu blog obchodzi urodziny i z tej okazji będzie sporo konkursów. Pierwszy z nich już na blogu.
    http://www.recenzjezpazurem.pl
    Diane Rose

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że książka okazała się być tak dużym rozczarowaniem. Opis faktycznie jest zachęcający, ale raczej po nią nie sięgnę. To mogłaby być strata czasu ;)

    OdpowiedzUsuń