Niestety musiała przyjść taka pora, kiedy książka, którą wybrałam okaże się zupełnym przeciwieństwem tego, czego oczekiwałam. Przyciągająca wzrok i piękna okładka, intrygujący opis, umieszczanie książki w księgarniach na liście Bestsellerów, a nawet teledysk promujący powieść są dowodem na to, że dobry marketing potrafi zdziałać cuda. Całe szczęście, że książkę czytałam na czytniku, bo gdybym ją miała kupić w formie papierowej, to byłoby to najgorzej wydane aż 45 zł...
Historia jest dość banalna, momentami wartościowa, ale również przez większość czasu absurdalna. Dwie przyjaciółki, studiujące psychologię na jednej z Warszawskich uczelni zaangażowały się w pomoc dzieciom ze szpitala onkologicznego. Właśnie tam Julia i Nela spotykają przystojnego i dużo starszego ordynatora - Łukasza, który wywraca życie studentek do góry nogami. W powieści nie brakuje również apodyktycznej matki, zrzędliwej ciotki, a także rodzeństwa, które w każdej chwili służy pomocą.
Tylko czas pokaże, czy wybory, jakich dokonujesz teraz, w przyszłości okażą się dobre. I nie chodzi tu tylko o czas naszego życia, bo ja wierzę w to, że czas, który dostaliśmy teraz, jest tylko małym fragmentem tego, który możemy mieć.
Nie mogłam po prostu znieść Julki, która była tak bardzo flegmatyczna i rozlazła. Młoda kobieta, która powinna każdego dnia walczyć o marzenia i realizować swoje pasje większość czasu użala się nad sobą.
Czas pokaże...
Z trudem dotrwałam do końca powieści. Ponad 700 stron to zdecydowanie przesada. Cała historia zmieściłaby się w książce o połowie krótszej. "Czas pokaże" skończyłam tylko i wyłącznie dlatego, że pomijałam mnóstwo nużących i nic nie wnoszących opisów.
Anna Ficner-Ogonowska – podobnie jak słynna trenerka Ewa Chodakowska – motywuje, wspiera i pokazuje, że nigdy nie jest za późno, aby zmienić swoje życie.
Naprawdę? Gdyby mój trening z Ewą trwał tak długo jak męczyłam się z powieścią autorstwa Anny Ficner-Ogonowskiej to już nigdy w życiu nie wstałabym rano przed pracą, aby włączyć jakikolwiek program treningowy.
Rada dla autorki - bo czasami mniej znaczy lepiej.
Czas pokazał, że nie sięgnę już po żadną książkę Anny Ficner-Ogonowskiej. Jestem tylko bardzo rozczarowana faktem, że powieść znalazła swoje miejsca na liście Bestsellerów.
Osobiście nie polecam. Chyba, że ktoś ma chęć sięgnąć po monotonną i przereklamowaną powieść.
Całkowicie, nie ciągnie mnie do tej lektury. Sama nie jesteś zadowolona, więc i ja pewnie bym nie była.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Justyna
Czeka na półce do recenzji i do zrecenzowania (książka nadesłana do recenzji) i szczerze mówiąc mimo Twojej pesymistycznej nadziei wiążę się z nią cały czas duże nadzieje. Jak na razie za mną jedynie jakieś dwadzieścia stron i trzeba przyznać, że Julka jest postacią dosyć flegmatyczną.. i te opisy... grrr... Zobaczymy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ksiazki-inna-rzeczywistosc.blogspot.com
Dzięki tobie wiem czego nie kupować! Niestety zdarzają się i takie książki, po których czuje się uraz do autora.
OdpowiedzUsuńMonotonna i przereklamowana powieść raczej nie brzmi dobrze. Nie lubię zbyt długich, nużących opisów i czuję, że główna bohaterka mogłaby mnie irytować. Chyba odpuszczę sobie tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńCzekałam na ten tytuł, bo autorka taka popularna i w sumie jej debiut nie był taki zły... Najwidoczniej blisko 700 stron nie zaowocowało bogatą historią.
OdpowiedzUsuńJak się cieszę, że nie miałam kontaktu z tą książką! Po Twojej recenzji... mogę tylko współczuć tym, którzy mieli tę jakże "przyjemną" okazję ;)
OdpowiedzUsuńBardzo nie lubię takich rozwleczonych opowieści z bezsensownymi i długimi opisami. Z pewnością nie sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńMimo negatywnej opnii może kiedyś sięgnę po nią :)
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/
Czytałam wszystkie książki pani Ani, byłam nawet na spotkaniu z tą autorką i uważam, że jest świetną "pisarką". Fakt faktem, ta książka nie jest jej najlepszym pokazem, ale naprawdę zachęcam Cię z ręką na sercu po jej wszystkich części o szczęściu, naprawdę są zachwycające, jeśli oczywiście ktoś lubi takie książki. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń