wtorek, 19 stycznia 2016

PRZEDPREMIEROWO.
Dotrzymana obietnica. Jill Anderson


W dzisiejszych czasach coraz rzadziej spotykamy osoby, które potrafią dotrzymać danego słowa. Składamy ludziom wiele obietnic, zbyt dużo, gdyż obiecujemy rzeczy, których potem nie potrafimy lub nie możemy zrealizować. Biorąc ślub przysięgamy, że będziemy z drugą osobą na dobre i złe, w zdrowiu i w chorobie, wbrew wszystkiemu - bo właśnie na tym polega miłość. Zdarzają się również takie obietnice, które przekraczają nasze możliwości i wystawiają związek na najtrudniejszą próbę - tak jak w przypadku naszych głównych bohaterów.








Jill spotkała Paula w wieku 37 lat. Od razu wiedziała, że trafiła na mężczyznę, z którym będzie szczęśliwa. Dzięki niemu jej życie nabrało barw. Trzy dni przed ślubem Paul zachorował - złapał jakiegoś wirusa, którego objawy przypominały grypę. Mijały tygodnie, potem miesiące, a jego stan się nie poprawiał. Był coraz słabszy, coraz więcej czasu spędzał w łóżku. Lekarze robili kolejne badania i mówili mu, że wszystko jest w porządku. Wysyłali go do domu i kazali brać aspirynę. Oboje z Jill spędzili długie godziny szukając w internecie informacji na temat objawów i szybko doszli do wniosku, że Paul cierpi na zespół ustawicznego zmęczenia, który objawia się problemami z pamięcią i koncentracją, bólami głowy i mięśni oraz poczuciem wycieńczenia mimo braku aktywności fizycznej. Z powodu choroby mężczyzna kilkakrotnie usiłował popełnić samobójstwo, a jego żona za każdym razem robiła wszystko, aby nie dopuścić do śmieci męża. Przejęła wszystkie obowiązki domowe, troszczyła się o niego i zrezygnowała ze swojego normalnego życia.


Niestety pewnego dnia, korzystając z nieobecności żony, zażył śmiertelną dawkę leków, a Jill postanowiła uszanować decyzję męża i pozwolić mu zakończyć życie z godnością. Wkrótce potem doświadczyła na sobie surowości prawa. W roku 2005 Jill Anderson stanęła przed sądem w Leeds, oskarżona o zabójstwo męża. Jej historię śledziły media z całego kraju; choć ze względu na stan zdrowia nie mogła uczestniczyć we własnym procesie, ława przysięgłych jednogłośnie uznała ją za niewinną. 

 W książce znajdziemy suche stenogramy przesłuchań przeplatające się z historią miłości bohaterów oraz opisy ich wspólnego życia przed czasem, kiedy musieli stawić czoła chorobie i w trakcie nierównej walki z zespołem ustawicznego zmęczenia.

Przyznam szczerze, że bardzo rzadko sięgam po powieści należące do gatunku literatury faktu. Jednak po lekturze tej zaskakująco szczerej i wzruszającej książki jestem pewna, że muszę to zmienić. Słowa Jill głęboko trafiają w serce czytelnika i wywołują w naszej głowie masę pytań. Oczywiście zakończenie historii jak i cała opowieść nie zaskoczy czytelnika - dokładnie wiemy jaki jest jej finał. Mimo wszystko niejednokrotnie łzy spływały mi po policzkach i podczas czytania czułam dreszcz na swojej skórze.

Nie wiem jak zachowałabym się na miejscu autorki, ani czy potrafiłabym uszanować decyzje ukochanej osoby. Wiem jedynie, że po przeczytaniu każdy będzie zadawał sobie pytanie "Co ja zrobiłabym na jej miejscu?"

Podziwiam Jill Anderson, ponieważ zrobiła coś, na co większość z nas by się nie zdobyła - świadomie pozwoliła odejść człowiekowi, którego kochała, odsuwając swoje pragnienia na dalszy plan. W tak trudnej i dramatycznej chwili ukryła swój egoizm i uszanowała wolę swojego męża dla, którego zdecydowała się poświęcić część swojego życia. Jestem przekonana, że należy to uznać na akt wielkiej odwagi, a nie przestępstwo.



Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu


 

10 komentarzy:

  1. Myślałam, że będzie to kolejna powieść a nie lit. faktu. Temat jest niesamowicie trudny i nie wiem, czy na razie jestem w odpowiednim nastroju na taką lekturę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Literatura faktu to nie do końca mój gatunek, ale tak świetnie opisałaś tę książkę, że mam ochotę po nią sięgnąć i osobiście poznać losy bohaterki ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie czytam tę książkę i z pewnością emocje w niej zawarte nie są proste, ale to naprawdę przejmująca historia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z obietnicami trzeba uważać, aby nie rozrzucać ich na prawo i lewo, bo często niedotrzymanie danej obietnicy przynosi masę negatywnych skutków. Książka bardzo mnie intryguje, więc na pewno przeczytam ją, jak nadejdzie odpowiednia okazja. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem bardzo ciekawa tej książki, będę miała tytuł na uwadze, przy następnych zakupach. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem, czy w tym momencie odnalazłabym się w takiej książkę, jednak kiedy będę miała odpowiedni nastrój, będę pamiętać o tym tytule ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie czytałem tej książki :) Ale czy chłopak się w niej odnajdzie ??

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak mnie oczarowałaś recenzją, że zamiast książek do matury będę czekała na tę książkę! Zapowiada się genialnie! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba muszę ją przeczytać, zaciekawiłaś mnie tą recenzją :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam trudne tematy, dlatego z wielką przyjemnością po nią sięgnę. Tym bardziej, że dawno nie widziałam żeby książka wywołała tyle kontrowersji.

    OdpowiedzUsuń